Dobrze być blondynką.


Odkąd przefarbowałam się na blond jakoś tak mi lepiej.

Kiedyś byłam brunetką, ale nigdy do końca nie byłam zadowolona z wyglądu moich włosów.Podcinanie,stylizowanie nic nie dawało. Z grzywką,bez grzywki. Wciąż źle. Wreszcie doszłam do wniosku że wina leży w kolorze. Poszłam do fryzjerki i zrobiło mi się biało na głowie. 
Od tego czasu co kilka miesięcy u fryzjera zostawiam dwieście złotych,to przypomina płacenie podatków. Pomimo dużych wydatków,nie chce wrócić do mojego naturalnego koloru. Może brzmi to lekko banalnie,ale blond nie zmienił mnie tylko od zewnątrz ale i od wewnątrz. Stałam się bardziej pewna siebie,opuściła mnie chęć chowania głowy w piasek w sytuacjach,które nie do końca mi odpowiadają. Stałam się mniej "bezbarwna". Blondynki mają w sobie coś co je wyróżnia,zwraca na nie uwagę. Gdy popełniam błędy,robię jakieś głupoty,zawsze mogę wytłumaczyć się kolorem włosów. To śmieszne ale społeczeństwo bardziej akceptuje pomyłki u blondynek,niż szatynek.Mamy na nie pewno przyzwolenie.Tak działają te dowcipy. Pytanie-czy nie czuję się urażona postrzeganiem mnie jako osoby o mniejszej inteligencji? Dlaczego miałabym się czuć,skoro to ja tym stereotypem manipuluję?  
Poza tym na jasnych włosach pięknie prezentują się wszelkie upięcia, są bardziej widoczne niż na ciemnych. Blond włosy nadaje pewnej delikatności, subtelności,niewinności. Dzięki nim czuję się bardziej kobieca. 
Ale co tak właściwie chce ociągnąć pisząc o tym?  
Czy mój post ma was sprowokować do pomaszerowania do fryzjera i zmienienia koloru włosów na najjaśniejszy,który będzie dostępny w salonie? Nie. Zdecydowanie nie.Pragnę zwrócić uwagę na to,że najważniejsze to dobrze czuć się sama ze sobą. Jeśli coś  w waszej osobie wam nie odpowiada, zmieńcie to. Często staramy się przypodobać innym,zachowujemy  i ubieramy się tak,aby to osiągnąć. Może teraz warto zacząć zabiegać o swoje własne względy?
Polecam! 

Share:

1 komentarze